wtorek, 6 maja 2014

BYLICA PIOŁUN a ABSYNT


Pseudonim do czegoś zobowiązuje, zatem zapraszam do świata Zielonej Wróżki ;)




BYLICA PIOŁUN - Artemisia absinthium (!)

Wykrzyknik oznacza, że daną roślinę należy stosować ostrożnie ze względu na występujące w niej silnie działające substancje.

 
http://pl.wikipedia.org/wiki/Bylica_pio%C5%82un

Oprócz walorów smakowych ma szereg innych właściwości: ze względu na gorycze zwiększa wydzielanie soku żołądkowego, pobudza łaknienie. Działa także wzmacniająco na cały organizm, przeciwrobaczo, doskonale sprawdza się przy braku miesiączki i skąpych nieregularnych krwawieniach, możemy jej użyć również przy przeziębieniu a nawet – zewnętrznie w chorobach skórnych (łuszczyca, trądzik różowaty), zapaleniach gardła i jamy ustnej - do płukania, na trudno gojące się rany. 



http://www.sanat.tv/pl/plants/artemisia-absinthium.html


Piołun wykorzystywany jest również jako przyprawa. Znano ją już w starożytnym Egipcie (wspominana m.in. w papirusie Ebersa ok. 1550 p.n.e.), Grecji i Rzymie, ale względu na intensywny gorzki smak i silny aromat jako przyprawa nie jest popularna. W średniowieczu wykorzystywany był czasem do aromatyzowania piwa i miodów pitnych. Obecnie cieszy się dużą popularnością w przyrządzaniu likierów, wermutów oraz do aromatyzowania wódek.


Dawniej używano okładów na oczy z naparu przy zapaleniu, zmęczeniu i zakażeniach. Odpędzano nalewką i świeżym zielem wiele owadów, np. pchły, pluskwy, szkodniki zbóż. Utarta na drobny proszek i umieszczona w szafie niszczy mole, pluskwy i prusaki. Napar służy także do usuwania tłuszczu oraz smaru z ciała i odzieży.

UWAGA NA TUJON!

Z racji tego, iż roślina zawiera tujon, który działa toksycznie na ośrodkowy układ nerwowy, nie należy przekraczać podanej dawki. Przyjmowanie przez dłuższy czas wyciągów alkoholowych, może doprowadzić do zaburzeń psychicznych i nerwowych. Nie powinny jej także używać kobiety w ciąży.

Niestety do celów zielarskich przyziemne liście zbiera się od lipca do września  – na co czekam z nieukrywaną niecierpliwością - dlatego też przepisy i fotorelacje z wykorzystania piołunu umieszczę wraz nadejściem czasu zbioru ;) 


...ale póki co, możemy rozkoszować się jej smakiem w wódce smakowej zwanej ABSYNTEM.

ABSYNT

To dla mnie jedna z najciekawszych wódek smakowych. Jest to wysokoprocentowy napój alkoholowy otrzymywany w procesie destylacji z różnego rodzaju ziół, przede wszystkim z kwiatów i liści wspomnianego piołunu oraz anyżu, z dodatkiem kopru włoskiego, hyzopu, melisy, kolendry, arcydzięgla, mięty, lukrecji i innych. 



Jak wyżej wspomniałam absynt zawiera piołun a ten z kolei tujon. O tujonie już wiecie, że jest psychoaktywny i właśnie z tego powodu absynt nazywany jest potocznie Zieloną Wróżką, która ponoć miała ukazywać się zaraz po spożyciu i doprowadzać smakoszy do obłędu. Absynt może mieć różne barwy - od czerwonej (za sprawą kwiatu hibiskusa) poprzez niebieską, aż do najpopularniejszej zielonej – i to wszystko za sprawą barwników pochodzących naturalnie z ziół. Oczywiście są absynty barwione sztucznie co jest absolutną profanacją tego trunku i powinno być zakazane.



TROCHĘ HISTORII
Pierwsza receptura została opracowana w XVIII wieku w Val de Travers w obecnym szwajcarskim kantonie Neuchâtel. Początkowo stosowany był jako lek o działaniu przeciwbólowym. Największą popularność, zwłaszcza pośród paryskiej bohemy artystycznej, zdobył w XIX i XX wieku we Francji i to nie ze względu na lecznicze właściwości ;) U szczytu swojej popularności trunek został opisany jako niebezpieczny, silnie uzależniający i oskarżony o większość szkodliwych skutków spożywania tego alkoholu, ale to prawdopodobnie za sprawą laudanum - dawna nazwa nalewki z opium, zawierająca około 10% opium (co odpowiada 1% morfiny), którą dodawano do absyntu w celach wzmocnienia doznań. Do roku 1915 zakazano wytwarzania i sprzedaży absyntu w większości państw europejskich i w Stanach Zjednoczonych. Jednak żadne dowody nie wskazują na to, że absynt był bardziej niebezpieczny, czy w większym stopniu psychoaktywny, niż inne alkohole, ale wiadomo - wszystko należy spożywać z umiarem. Wznowienie produkcji nastąpiło na początku lat 90. XX wieku.

Istnieje dużo sposobów degustacji tego trunku. To tak zwane rytuały: wody, ognia i powietrza. Rytuał ognia został stworzony na potrzeby produkcji filmowych (ewentualnie do zaimponowania paniom tudzież panom) – nie ma nic wspólnego z tradycyjnym piciem. Ja dzisiaj też chciałam Wam zaimponować moimi fotkami, stąd ten ogień ;) 


RYTUAŁ OGNIA: 


Nad kieliszkiem umieszcza się dziurawą łyżeczkę z kostką cukru (u mnie jest to cukier trzcinowy, gdyż dodatkowo nadaje ciekawego, pełnego smaku). Na kostkę powoli wlewa się 50 ml absyntu, podpala cukier nasiąknięty trunkiem i czeka się aż się rozpuści. Kiedy płomień zacznie gasnąć trzeba wlać wodę (najlepiej mineralną, niegazowaną, ilość: 50 ml lub według upodobań). Wypijamy duszkiem. Jeśli będziecie próbować to uważajcie aby się nie poparzyć!




RYTUAŁ WODY

Zwany też sposobem francuskim, to tradycyjny sposób degustacji.

Należy wlać do szklanki lub kieliszka odpowiednią ilość absyntu (20 – 30 ml). Na łyżeczkę z dziurkami kładzie się kostkę cukru i polewa ją, aby nasiąkła, czeka się, aż syrop zacznie ściekać do kieliszka, stopniowo przesącza się resztę wody. Woda powinna być lodowata albo bardzo zimna, stosunek absyntu do wody: 1:3, ewentualnie 1:5 czy 1:7. Mieszamy pozostałą ilość cukru na łyżeczce z absyntem. Pijemy wolno, rozkoszując się smakiem.


RYTUAŁ POWIETRZA

Na posrebrzanej łyżeczce trzeba podgrzać cukier z wodą do momentu utworzenia syropu. Przelewamy syrop do szklani. Następnie po ściankach naczynia wlać absynt w stosunku 1:1 i podpalić. Po chwili zdmuchnąć płomień i roztwór jest gotowy do picia. Sposób ten często zwany jest też "sposobem Janisa" (nigdzie nie mogę znaleźć skąd to określenie może ktoś z Was wie?)- bardzo popularny w centralnej Francji oraz w Polsce.

Ja tym razem raczę się absyntem z Czech: Absinthe Verdoyante. Producent pisze: Absinthe Verdoyante to wyjątkowy czeski absynt, otrzymywany w procesie destylacji różnego rodzaju ziół, przede wszystkim kwiatów i liści piołunu, kolendry oraz anyżu, z dodatkiem kopru włoskiego, hyzopu i innych. Po dolaniu do niego wody mętnieje, co jest charakterystyczne dla absyntów z wyższym stężeniem olejku anyżowego.
Absinthe Verdoyante jest naturalnie zielony o stężeniu tujonu 10mg/ kg mogącym wywołać właściwości psychoaktywne. 


Bez obaw, trzeba było by wypić go naprawdę dużo aby takowe wykazał:)

 
Absynt jest też podawany w formie drinków - miałam okazję spróbować takiego w Czechach. Był to absynt z arbuzem. Również w Czechach w zwykłym markecie można było kupić absynt z modliszką w nim zatopioną. Niestety nie kupiłam, ba! nawet zdjęcia nie zrobiłam nad czym niezmiernie ubolewam. Cóż, mam nadzieję, że zdołam jeszcze upolować tę modliszkę ;)

Ciekawostką są też absynty zwane Absinth Beetle z taką oto niespodzianką w środku:


http://www.originalabsinthe.com/absinthe-absinth-beetle-p-73.html

Co powiecie na taki absynt? Ja Wam powiem: ZDROWIE! :)


literatura:
  • www.wikipedia.pl
  • -„Zioła z apteki natury” pod red. M. Drukort, B. Horosiewicz, A.Mikołajczak-Bąk, grupa wydawnicza PUBLICAT S.A.
  • "Fitoterapia czyli ziołolecznictwo”, Henryk Różański, wyd. 4, Krosno-Poznań 1997-2001

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz